365 dni, rok…
Czas mija bardzo szybko bo wydarzenia sprzed roku jakby zdarzyły się wczoraj. Rok temu notabene 13 w piątek odeszła Zosia. Nasza Królewna, zawsze w cieniu siostry ale na swój sposób wypełniająca uśmiechem cały dom. Fanka straży pożarnej a w zasadzie dźwięku syreny strażackiej. Zawsze kiedy przejeżdżała straż pożarna patrzyliśmy w okno i opowiadaliśmy czy to np. wóz z drabiną. Mimo że Zosia nie mówiła to błysk w oczach i charakterystyczny okrzyk radości wyrażał więcej niż tysiąc słów. Kiedy oglądaliśmy Księżniczkę Zosię za każdym razem kiedy padało słowo ” Zosia” była taka dumna. Jej oczy robiły się takie duże kiedy czymś się zainteresowała. Taniec, śpiewanie ulubionych piosenek o ananasie i grzybie Gwidonie. Zabaw z balonami mogło nie być końca. Pamiętamy kiedy p. Sylwia nauczyła Dziewczynki przesyłać całuski składając charakterystycznie ust. Jaka Zosia była dumna i radosna kiedy jej to wychodziło. Choć zawsze z większym trudem przychodziło jej opanowanie niektórych umiejętności to nie brakowało jej siły i woli walki. Zachwycała nas swoją pogodą ducha i spokojem. Nasza Kochana. Nasz Pulutek