Wakacje zbliżają się powoli ku końcowi, a nam daleko do letniej beztroski. Kilka dni temu był u nas Bartek – brat cioteczny dziewczynek. Wniósł do naszego domu trochę radości i dziecięcej beztroski. Graliśmy w kalambury, gotowaliśmy i razem słuchaliśmy ulubionych bajek Antosi. Musieliśmy podjąć również kilka trudnych tematów by zaspokoić ciekawość 10-latka.
Każdego dnia widzimy jak Antosia „gaśnie”. Mimo tego staramy się w tej ciężkiej i trudnej sytuacji znaleźć te dobre momenty. Cieszymy się kiedy strawi zupkę którą ugotowała mama bo każdy strawiony ml jest bardzo ważny. Tak bardzo ucieszył nas dzień kiedy świadoma mrugnęła, że chce leżeć z bocianem Bolkiem a nie czytać książki. Chwila kiedy delikatnie uśmiechnęła się rano jak mama wspomniała że wyślemy zdjęcie tacie, który jest w pracy.
Ostatnio cały nasz czas to odnajdywanie tych dobrych wspomnień, sytuacji, drobnych gestów. Ciężko jest w sytuacji kiedy Antosi ubywa kolejny kilogram, kolejny dzień jest nieprzytomna.
Przy kąpieli wspominamy czas kiedy Dziewczynki tak piszczały z radości że ciężko było je utrzymać niosąc do wanny. Dziś kąpiel odbywa się w ekspresowym tempie bo Antosia nie radzi sobie oddechowo, a na jej twarzy nie widać żadnych emocji. To też dla nas duża lekcja pokory żeby doceniać każdą chwilę.
W danym momencie nie zdajemy sobie sprawy że być może jest on na wagę złota. Jeszcze przed wakacjami baliśmy się czy dotrwamy do września. Teraz mamy go na wyciągnięcie ręki. Wszystko to składa się na małe sukcesy i takich małych sukcesów nam życzcie bo to one cieszą najbardziej.